Elżbieta Wierzbińska 1910-2020

Elżbieta Wierzbińska 1910-2020

Artykuł (24tp.pl)

Zakopane

Z uśmiechem i humorem przeżyła 110 lat

Zmarła najstarsza mieszkanka Zakopanego. Miała 110 lat.

Pani Ela była śpiewaczką. Przez całe życie przeszła pełna pogody ducha, nigdy na nic nie narzekała. – Żeby tyle lat przeżyć, trzeba mieć poczucie humoru, chodzić sobie w Tatry i często się uśmiechać – zdradziła nam sekret długowieczności, gdy odwiedziliśmy ją w domu pod Giewontem

Wizyta odbyła się w jej setne urodziny. Wtedy była jeszcze w dobrej formie, choć zaczęły się już kłopoty z pamięcią. Zobaczcie, co przed 10 laty mówiła nam o życiu śp. Elżbieta Wierzbińska: https://24tp.pl/n/10410

***

Nie czuje się stulatką

Śpiewaczka Elżbieta Wierzbińska przeżyła sto lat. Na nic nie narzeka, pogody ducha jej nie brakuje, choć pamięć już nie ta, co dawniej.

Żeby przeżyć sto lat, trzeba mieć poczucie humoru, chodzić na wycieczki w Tatry i często się uśmiechać – mówi Elżbieta Wierzbińska, którą w setne urodziny odwiedziło wielu gości.

Fot. Rafał Gratkowski

Były kwiaty i lampka szampana. No i gratulacje od burmistrza Zakopanego, listy od wojewody małopolskiego i premiera Donalda Tuska. Rodzina zebrała się w sobotę, oficjalni goście z magistratu dotarli kilka dni później. – Mama się bardzo cieszy. Ma już sto lat i pięć dni – mówi Jan Wierzbiński, syn stulatki. – Oprócz mnie jest jeszcze siostra. Mama ma dwoje dzieci, czworo wnucząt i dwoje prawnucząt.

Elżbieta Wierzbińska urodziła się 25 września 1910 roku. Kocha teatr, muzykę, śpiew, haft i krawiectwo. To ostatnie zamiłowanie odziedziczyła po tacie. Jej ojciec Jan Kowalski był cenionym krawcem, restauratorem, który przy Krupówkach prowadził słynną restaurację „Empire” (dziś góralska „Bacówka”). Zakładał Park Miejski w Zakopanem. W trakcie II wojny światowej przeszedł przez obóz koncentracyjny Auschwitz. Miał nr 99.

Stulatka urodziła się w Zakopanem i tu mieszka „od zawsze”. – Na chwilę przeprowadziliśmy się z mężem do Izdebnika, ponieważ został kierownikiem fabryki wódek, ale po wojnie szybko wróciliśmy do Zakopanego. Mieszkam w jednym miejscu, to chyba dlatego tak długo żyję. Śpiewałam lata całe w Morskim Oku jako solistka chóru Echo Tatrzańskie – przypomina Elżbieta Wierzbińska. Nie ma specjalnej recepty na długowieczność. Może uśmiech, dobry humor, ruchliwy tryb życia. I wycieczki w góry. W Tatry. – Mama cieszy się dobrym zdrowiem, na nic nie narzeka, ale jak mam przyjechać do niej z Nowego Targu, to kilkakrotnie muszę jej o tym przypominać. Bo mama lepiej pamięta przeszłość, niż to, co zdarzyło się wczoraj – śmiej się Jan Wierzbiński.